Kurki. I kogutki

24 luty 2016

Kurki są symbolem kurnika, czyli babińca, czyli domu, jeśli ktoś chciałby więcej moich skojarzeń. Bardzo głębokie przemyślenie, zważywszy na to, że jestem kurą domową jeszcze przez jakiś czas. W każdym razie kury są fajne.

Koguty nie są symbolem domu, nawet nie są potrzebne, żeby było jajko. Są za to symbolem głupiej waleczności i nadmiaru testosteronu. I Francji i Walonii. Ale i zwiastują nowy dzień, przeganiając swoim pianiem złe duchy i upiory. Koguty są fajne.

Coq et les poulets

To dla mojej przyjaciółki z Francji. Ma kuchnię właśnie w stylu tej deseczki. I mówiła, że lubi takie obrazki. Wyślę, najwyżej powiesi w pralni. 

Le coq et les poulets

Poziomeczki zimową porą

6 stycznia 2016

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!

Nie robię żadnych obietnic czy innych przyrzeczeń i zakazów na ten rok. Wiem dokładnie czego chcę i zamierzam w tym roku zbliżyć się do celu najbliżej jak można. Choć ponoć kiedy bóg chce nas ukarać, to nam spełnia życzenia…

A na razie śnieeeeeg, myślałam że już nigdy! Najbardziej pies się cieszy, może się tarzać i paść się na śniegu i konsumować śnieg ile wlezie do paszczy.

Ja postanowiłam skończyć z lawendą, przynajmniej na razie. Według nowej linii ideologicznej (odejście od lawendy) zrobiłam coś owocowego – poziomkowe, stare, dobre utensylia. No może nie stare.

Jedna strona:

Wild strawberry utensils

I druga strona:

Utensils – wild strawberries

Angielski pacjent część 5, niestety nie ostatnia

1 grudnia 2015

Trzeci, przedostatni bok, długi i nudny. W zamyślle miał wyglądać inaczej… Właściwie miał wyglądać właśnie tak, tylko miał być śliczny, a wyszedł… sami zobaczcie (klęski też trzeba dokumentować, prawda?):

Połowa rombów już zrobiona. Chciałam, żeby ta część wyglądała na lekko pozdzieraną i nadgryzioną zębem czasu. Pewnie nie widać, że ciemne części są w kolorze złota? Pewnie nie.

Okazało się, że z obrazkami wcale nie wygląda lepiej, choć nabrał kolorków. Same filiżanki i dzbanki są milutkie, ale róże już mogłam sobie darować. Cóż, za późno. Poniżej fragmencik z bliska:

Dobra, został jeszcze mały bok i blat. Może kiedyś, bo jak na razie żaden pomysł nie przychodzi mi do głowy.

Angielski pacjent część 4

22 listopada 2015

Drugi boczek zniszczonego, angielskiego stołu wreszcie skończony! Nie zrobiłam zdjęcia „przed”, ale coś tam można zobaczyć we wpisie z 18 maja (nie wiem jak to się robi, że jest napisane „tutaj” i się klika i wskakuje się na właściwą stronę). W każdym razie teraz wygląda tak:

To oczywiście ten węższy boczek. Wygląda słodko, aż za słodko. Są kwiatuszki, gałązki i ptaszek. Mebelkowe śliczności. Poniżej dolny obrazek. Nie przeoczcie ptaszka, bo jest cudny:

I jeszcze szufladka, która jest na górze:

No może nie jest to takie nieładne jak mi się zdawało… 

Utensylia, czyli znów coś do kuchni (lawendowe)

27 października 2015

Lubię robić te niewielkie rzeczy, tak przydatne na co dzień. Ozdobione służą tylko do ozdoby, ale trudno – lubimy mieć również bezużyteczne przedmioty. A takie patyki nie zajmują dużo miejsca, można je powiesić, położyć, ustawić w glinianym lub nie-glinianym dzbanie…

Wooden utensils with lavender pictures

To są dalekie echa mojej wrześniowej wyprawy do Prowansji. Prawdopodobnie te trzy drewienka pojadą do niewielkiego miasteczka Belgentier i zostaną podarowane mojej wspaniałej gospodyni i przewodniczce Francoise.

I jeszcze to:

Utensils with lavender pictures

We wrześniu byłam w Prowansji i ogłupienie lawendowe już chyba na stałe zagościło w mojej głowie. Problem polega na tym, że ciągle przypominam sobie wąskie uliczki prowansalskich miasteczek, drzewa figowe stojące przy drogach, malutkie restauracyjki i sklepiki z lokalnymi produktami, lody lawendowe ( to niestety łee, ale dobrze mieć wybór) i wrześniowe słońce… chciałoby się tam jechać natychmiast, ale zostają tylko obrazki.

Buteleczki na jesienne naleweczki

30 września 2015

Ale tytuł obrzydliwy. Uwielbiam takie rymowanki… dobra, ostatni raz. Ale nie o rymach miało być, tylko o butelkach do specjalnych poruczeń, czyli pojemnikach na nalewki, robionych powszechnie jesienną porą. Jasne, można wziąć zwykłą półlitrową po wódzie, może będzie łatwiej ocenić kolor trunku i przejrzystość, ale może fajniej pić z czegoś kolorowego?

Bottles for domestic wine

I jeszcze coś na wino domorosłe, które wprawdzie nie będzie smakować jak Chateau Petrus 2012 (niestety), ale jaki szum i szczęśliwość wywołuje w głowie!

Bottle for domestic wine

Najbardziej lubię naleweczkę pigwową…  Mniam

Mały, sarkastyczny proteścik

20 sierpnia 2015

Mój facet w domu jest jak pijane dziecko we mgle. Umie: obrać ziemniaki, usmażyć jajo sadzone, ale jajecznicy nie za bardzo, umyć zlew, podgrzać sobie mleko i zupę w mikrofalówce, ale muszę mu powiedzieć na jaki czas wstawić. Umie też zaparzyć kawę w maszynie do kawy, ale tylko dlatego, że ja uparcie twierdzę, że nie potrafię i nigdy, przenigdy się nie nauczę.

Cała reszta należy do mnie. Zwłaszcza pranie, bo to bardzo skomplikowana sprawa: trzeba posortować ciuchy, wrzucić w pralczaną czeluść, dodać detergent na górze albo na dole, zamknąć, ustawić odpowiedni program, wcisnąć przycisk „power”, a po wszystkim powiesić w celu wysuszenia. Myśleliście kiedyś jaka to gargantuiczna praca? Zwykłe pranie, a tyle czynności, tyle czasu, tyle zmarnowanego dnia…

Ale cóż, nie ma wyjścia. Zróbmy to pieprzone pranie.

Taka sobie sztuka prymitywna. Ale jakie przesłanie! Jaka idea! Od razu mi lepiej.

Takie tam bzdurki

19 sierpnia 2015

Trochę mi zapał do pracy wrócił. Wprawdzie chłodniej (dziękuję!!!), ale mózg strat z powodu upałów pewnie już się nie zregeneruje. Pewnie stąd się wzięła niechęć do „poważnych” prac, takich jakie powinno się robić, jeśli jest się profesjonalistką.

Bzdurkami są dla mnie na przykład butelki, bo to z odzysku i do tego takie zwyczajne. Poza tym wbrew pozorom wymagają strasznie dużo pracy, serio. Ale w myśl hasła „co by tu dzisiaj spieprzyć”, zrobiłam to:

I z drugiej strony też owocek:

Więcej bzdurek następnym razem.

Obrazeczki

13 sierpnia 2015

Obrazeczki fajnie się robi, naprawdę. W te upały nie jestem za bardzo kreatywna, właściwie to nawet zakupów nie potrafię zrobić jak trzeba, a co dopiero jakaś sztuka, choćby niskiego sortu… Ale są sprawy trudne i mniej trudne, więc od tych drugich zaczęłam żegnanie się z upałowym terrorem.

Little pictures decoupage

W założeniu mają to być podkładki pod napoje chłodzące, typu piwo, ale jeśli ktoś nie lubi, to mogą być obrazeczki do kibelka za stodołą, prawda?

… i kuferek do nich

31 lipca 2015

12 obrączek ze skrzyneczką/kuferkiem/opakowaniem. Faaajnie wyszło… Samozadowolenie to wprawdzie pierwszy krok do klęski, ale mnie się podoba. Motyw wewnątrz skrzyneczki jest taki sam jak na obrączkach, ale chyba nie ma się wrażenia, że jest go za dużo (motywu). 

Box for lavender napkin rings
Box with lavender napkin rings
Box for lavender napkin rings

Chciałam, żeby wieczko było … bo ja wiem … bajkowe. Słodkie. Ciekawe. Takie coś, co kiedyś sobie wyobrażaliśmy, albo widzieliśmy na obrazku z wyobrażenia Prowansji, albo innych dalekich krain, myśląc sobie, że fajnie byłoby się w takim miejscu zestarzeć.