14 listopada 2014
Lubię małe przedmioty, są takie… małe. Łatwo nimi manipulować, nie trzeba faceta, żeby je obrócić (tak jak angielski stół, który „remontuję” od dwóch lat i nie jestem nawet w połowie drogi), i tak szybko można skończyć pracę przy nich. Pierwsze trzy sztuki zrobiłam rok temu i wyglądały tak:

Wydawał mi się ładniutki, więc niedawno zrobiłam podobny:

Dodałam jeszcze jajeczko:

I jest komplecik. Z jajeczkiem.

I niedzielne śniadanko wygląda kolorowo. Szkoda, że zwykle jemy jajecznicę.