11 września 2018
Było gorąco. Pewnego dnia spojrzałam na termometr: było 41 stopni w cieniu. To najwyższa temperatura jaką przeżyłam (ledwo) i rekord 40 stopni w tunelu świętego Bernarda został pobity. Poza tym straszna susza wygoniła krowy z pastwisk, wróciły do swoich obór, nie mając co jeść na zwykle zielonych łąkach. Znajdowaliśmy zabite przez upał ptaki, a w ogrodach suche liście opadały z drzew. Po kilku dniach zaczęło padać, a po następnych kilku krowy wróciły na znowu zielone trawy.
Pewnego dnia przyjechała nasza ekipa remontowa, pracowali strasznie ciężko przez 11 dni, a kiedy pojechali mogłam się wreszcie wykąpać i to była piękna chwila. Mogłam też zacząć sprzątać koszmarny bałagan. Sprzątałam przez 10 dni, od rana do wieczora, ścierając każdy pyłek ze wszystkiego i to wielokrotnie, bo kurz wracał jak bumerang, na szczęście w coraz mniejszej ilości. Każda rzecz była zakurzona, każdy fragment domu, każdy przedmiot i bibelot, wszystko tonęło w kurzu. Najbiedniejszy był Pan Pies, który musiał mieszkać w kurzu, nie miał się gdzie podziać i często był „przekładany” na inne miejsce, bo zwykle kładł się w najbardziej uczęszczanym miejscu i oczywiście w największym bałaganie. Dzięki temu wymyśliłam nowe Prawo Murphy’ego: „Pies w czasie remontu zawsze kładzie się tam, gdzie najbardziej przeszkadza”.
Pan i Władca przyjechał, kiedy już było po wszystkim. A ja nie mogę chodzić do dziś, bo nawaliły mi kolana i nie mogę się schylać, nie wiem dlaczego, hihihi…
Na koniec kawałek domku, który niczego nie wyjaśnia:

Dopiero teraz zobaczyłam, że masz w Krainie Deszczowców własnego Kota! Możesz pod nim doniczkę z kwiatami np. powiesić, o karmie nie musisz myśleć, Quattro nie będzie go gonił bo siedzi na ścianie;) Podoba mi się.
PolubieniePolubienie
babciabezmohera
2018/09/13 13:31:18
Współczuję ciężkiej harówy, ale gdy już całkowicie będzie po… już widzę Twoje szczęście! 🙂
e.urlik
2018/09/13 16:50:07
Uroczy mały domek, gdzie zimą będzie cieplutko i przytulnie. Firanki w oknach, pies śpi na dywanie, światło lampy o zmierzchu… Całe życie na to czekałam. Na moje miejsce na ziemi. Teraz mam i nie wiem co dalej…
Uściski dla ciebie.
babciabezmohera
2018/09/15 12:58:36
A dalej? Korzystaj z życia- całe jest Twoje! 🙂 Ściskam też.
e.urlik
2018/09/15 22:01:58
Chyba wreszcie pójdę na kurs pt. „Jak korzystać z życia” hihihi. Jakaś rada na początek
: -)))
annazadroza
2018/09/20 15:37:05
Jak to co dalej? Samo szczęście i radość! Możesz sobie wymyślać receptę na dalszą część życia, marzyć, czytać, pisać, kopać w ogrodzie, sadzić kwiatki, spacerować… Jeszcze mam wymieniać? Chyba bez tego wiesz co robić, tak tylko sobie z nas żarty stroisz;) Buziaki:)))
e.urlik
2018/09/20 22:00:33
Żadnych żartów! Taki miałam kiepski moment, bo kiedy marzysz o czymś przez pół wieku, a potem ci się spełnia, to musisz chwile pomyśleć co potem :-))) Całuski
annazadroza
2018/09/26 09:15:51
Urządzania, przestawiania, upiększania tyle będziesz miała, że na następne 100 lat wystarczy;))) Buziaki:)))
PolubieniePolubienie