Sezon świec i kandelabrów

4.12.2013

Chciałoby się zwinąć pod kocykiem i przezimować w ciszy i spokoju. Ciemno zaraz po obiedzie, gdyby tak jakieś korytko z jedzeniem ustawić i buteleczkę nalewki / wina / koniaku / ginu / piwa szlachetnego (niepotrzebne skreślić) i jeszcze świecę zapalić, żeby nastrój był cudny. No i drugi człowiek by się przydał do gadania, albo do przytulania. I jakoś może fajna ta zima będzie…

Te są jesienne, na listopadowe deszcze i słoty, kiedy właśnie wzięliśmy aspirynę, żeby wykurzyć przeziębienie, które nadchodzi przez przemoczone stopy:

Fall candlesticks

Ten na wieczór, żeby światło świec tworzyło poświatę na stole, ukrywając w mroku tajemnicze zakątki pokoju:

Rosen candlesticks

I coś na kolację w gronie przyjaciół / znajomych / rodziny:

Rosen candlesticks

I powinnam robić następne, bo będzie jeszcze dużo okazji, kiedy potrzebne będą i świece i świeczniki

I stało się krzesło

23.11.2013

Prezent od Babci Pelagii. Niechciany, niepotrzebny, jak większość prezentów od niej. Babcia była zakupoholiczką, zanim jeszcze w ogóle ktoś pomyślał, żeby ukuć taki termin. W jej szafach, komodach, kredensach, szufladach stołów, pakunkach upchniętych na meblach były wszystkie rodzaje materiałów, jakie wymyśliła ludzkość od powstania, we wszystkich wymyślonych przez tę ludzkość kolorach. Tylko u niej można było znaleźć koronki bawełniane niezwykłej urody, apaszki pamiętające czasy międzywojnia, pończochy jedwabne ze szwem, w których miało się nogi jak Marlena Dietrich… A wszystko to nieruszane, nieużywane, smutne, zapomniane.

Tak też pewnie czuło się krzesło, postawione przy nieużywanym biurku. Samotne, starzejące się, niechciane, zwyczajne, brzydkie. Przetrwało. 

Najpierw zdarłam stare brązowe coś (takie jak na siedzisku), pomalowałam z lekka białym akrylem. Naniosłam motyw z jeżynami – nie widziałam jeszcze jeżynowego krzesła.

Chair – renovation

Detalik:

Detail

Ze wspaniałej strony http://www.graphicsfairy.com wzięłam grafikę, naniosłam ją na płótno metodą rozpuszczalnikową (Penelopo, dzięki za ideę) zrobiłam siedzisko:

Chair renovation – detail

I to chyba tyle. Może nie jest najpiękniejsze na świecie, ale stoi dumnie na środku mojego pokoju, pozbawionego na razie elementarnych mebli i jest zadowolone. A przynajmniej na takie wygląda. A poza tym czy ktoś widział jeżynowe krzesło?

Blackberry chair – new life

Pora się przygotować

Tak, jutro moje ulubione święto. I może wielu z was też. Nie dajcie sobie wmówić, że to święto ciemnych mocy i że zaraz, natychmiast pójdziecie za to do piekła. Cóż może być złego w wydrążonej dyni? Albo w małych duszkach, które w ten jeden dzień przybywają do nas, żeby się troszkę zabawić?

Dyniowa girlanda
Duszki, Boooo

A w ślicznych, pysznych ciasteczkach? Czy naprawdę to kult szatana? No bo ta grucha jest naprawdę straszna.

Halloween cupcakes
Trick or treat

A tak swoją drogą dziewczyny, zadajcie sobie pytanie: czy chciałybyście być czarownicami? Symbolami dumy i trwającego tysiące lat dziedzictwa? Bo ja bardzo bym chciała.