Jest tak: nasz najbliższy sąsiad, ten który graniczy z nami od północnej strony podjął decyzję o sprzedaży swojego domu. Dom jest wielki, trzy- piętrowy, z paskudnym, ogromnym dachem (nie takim ślicznym jak nasz – zdjęcie naszego poniżej) i z nieprzyjemnym zapachem pleśni w środku.

Dotąd lubiliśmy naszego sąsiada, przede wszystkim dlatego, że traktował swój dom jako letnią rezydencję i przyjeżdżał najwyżej raz w miesiącu, pił z nami piwo i pokazał nam Cuxhaven, ale ponieważ perfidnie ukrył przed nami fakt wystawienia domu na sprzedaż i niestety dowiedzieliśmy sie o tym przypadkiem, więc nie należy już do naszych ulubieńców.
Nasi ulubieni sąsiedzi, ci którzy mieszkają najbliżej rzecznego wału i graniczą z domem do sprzedaży z drugiej strony, D. i B. ciągle piszą do nas niepokojące wiadomości: byli jacyś ludzie oglądać dom, wyglądają nieodpowiednio, albo asocjalnie, albo bardzo głośno mówią, albo zamierzają zrobić tu dom wakacyjny dla przyjezdnych, albo zgłaszają nam inne nieprawidłowości. A wszyscy, cała czwórka błagamy los, żeby nowi właściciele: a) nie mieli za dużo dzieci; b) nie mieli zbyt wielu psów; c) nie hodowali kur; d) nie zrobili domu wakacyjnego; e) nie urządzali imprez w ogrodzie; f) nie mieszkali tutaj; g) nie przyjeżdżali częściej niż raz w roku. Wszystkie nasze wredne i nie-wredne życzenia są możliwe do spełnienia, więc może się uda. Poza tym chcielibyśmy, żeby nowi byli jedno lekarzem – geriatrą, a drugie weterynarzem, mogą być gejami, ale nie powinni być młodzi ani zbyt starzy, mają nam fundować piwo raz w tygodniu i pokochać nasze psy – Quattro i bigielkę sąsiadów – Mabel. A reszta powinna się ułożyć, no co nie? 🙂
Nigdy nie wiadomo kto będzie naszym sąsiadem. Dopiero kiedy już nim jest poznajemy jego osobowość. Życzę abyście trafili na życzliwych i dobrych ludzi.
PolubieniePolubienie
Mery, my też byśmy chcieli takich miluchów, ale ludzie teraz tacy dziwni się porobili… W Germanii może troche mniej dziwni, ale bo to wiadomo? Pozdrawiam serdecznie i wspaniałych wędrówek ci życzę!
PolubieniePolubienie
Dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie
Sąsiedzi są ważni. Nam się na wsi trafili fajni, pan chyba z tajnych służb, bo firmę ochroniarską przegonił. A po paru latach otworzył po przeciwnej stronie bitej drogi (która zaraz uchodzi w pole) – pensjonat! W środku niczego! I ma gości. Całe szczęście, że słuch mi nie dopisuje i nie słyszę tych aut, ruszających codziennie ok wpół do szóstej rano (tylko latem coś słyszę, gdy okno otwarte, ale w weekendy bywa pusto). Nigdy nie wiadomo w kogo (co) zamieni się nawet znajomy sąsiad. Ale może w tym roku jeszcze będziecie mieli dawny spokój. Tego życzę !
PolubieniePolubienie
Haniu, jak ty mnie rozumiesz! Jak chcesz, to będę życzyć twojemu siąsiadowi, żeby nikt do niego nie przyjechał 😉 U sasiadów też byłoby łatwo zrobić pensjonat, po remoncie oczywiście, ale może nikomu nie przyjdzie to do głowy. Póki co jesień idzie (w krainie deszczowców to dopiero), może nikomu nie będzie się chciało jeździć po pensjonatach i domów kupować, czego nam zyczę! Przytulaski
PolubieniePolubienie
Z nowymi sasiadami z pewnoscia sie zzyjecie, nie martw sie za zapas. Cos nowego to zawsze cos ciekawego, w sumie tak lubie, ale zmiana sasiadów póki co, nie zapowiada mi sie.
PolubieniePolubienie
Lucy, mam nadzieję, że nam się też nie zapowiada, dom jest wystawiony od kilku miesięcy i nie było chętnych 🙂 Jutro jedziemy i będziemy sprawdzać kandydatów 🙂 Jak będą niefajni, to będziemy straszyć z krzaków, hihihi. Pozdrawiam bardzo.
PolubieniePolubienie
Najlepiej kupcie ten dom na spółkę razem z D. i B.
Stracicie wtedy lekarza i weterynarza, ale zyskacie sąsiadów i jakich marzycie;).
Pozdrawiam:).
PolubieniePolubienie
Wilmo, żeby to było takie proste… D. i B. chyba nie chcieliby następnej chałupy, o którą trzeba dbać. A my to już wcale, tym bardziej, że nie mamy gdzie ukraść takiej kasy 😦 Choć mamy taki projekt, żeby za jakiś czas, kiedy nie będziemy mieli z czego żyć, jechać do jakiegoś miłego kraju, gdzie są przytulne i wygodne więzienia i zrobić skok stulecia, spaliwszy uprzednio wszystkie dokumenty… Genialny plan, już się cieszę! Pozdrawiam bardzo!
PolubieniePolubienie
Zapraszam do wiezienia do Belgii. Jeden z nszych przyjaciol uczy tam hiszpanskiego i mowi, ze jest naprawde fajnie;)
Radze tak: kiedy zwuwazycie nowych kandydatow na kupno domu o sie drzyjcie w nieboglosy,, maz niech cie oklada jakims patykiem i molestujcie Quattro, zeby wyl i szczekal, puszczajcie takze na caly glos disco polo. Mysle, ze uciekna;
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Najważniejsze aby z sąsiadem dało się żyć w zgodzie, bez sprzeczek kłótni aby byli życzliwi… ale to zawsze będzie działałao w dwie strony… Ci co zmieniają miejsce zamieszkania również mają pewne oczekiwania:D
PolubieniePolubienie
Ervi, właśnie w tym rzecz. My jesteśmy przemili (hihihi), cichutcy, bezproblemowi, ekologiczni i trochę starzy, więc nie pownniśmy nikomu przeszkadzać. I tego samego oczekujemy od innych, może poza starością ;-). To nie są wielkie wymagania, prawda? Pewnie, że nie. Ale na razie dom niesprzedany, hura!
PolubieniePolubienie
Nie są ale wiesz… każdy ma swoją wizję pojmowania pewnych spraw 🙂
PolubieniePolubienie
Czy to Alteland? Tak mi to przypomina moje wycieczki, a jak opisałaś Tesi, co tam rośnie, to chyba tak! Niedaleko pracowałam, koło Buxtehude i Hamburga! Wożono mnie na wycieczki zwłaszcza wiosną, gdy kwitły sady! Malownicze domki wspominam z rozrzewnieniem, no i te, jak Ty masz. Rzeczywiście, byłoby niefajnie, dostać za sąsiada belekogo!
PolubieniePolubienie
Fuscilko, dobrze poznałaś, to prawie Alte Land! Pojedź tylko trochę dalej na zachód, pociągiem Hamburg – Cuxhaven, wysiądź w Cadenberge i już jesteś prawie u mnie! Czy kiedyś się jeszcze tam wybierzesz? Jeśli tak, to koniecznie daj znać! 🙂 A sąsiedzi to rzecz kluczowa, niestety… Pozdrawiam bardzo
PolubieniePolubienie
Trochę duży ten Grundstück jak na naszą kosiarkę 😉 , ale jakbym sprzedała krakowskie mieszkanie to …hmmm hmmm . Jutro pokażę mężowi zdjęcia !
Bylibyśmy dobrymi sąsiadami – psy lubimy, nie śmiecimy, muzyki głośno nie słuchamy 🙂 Kur też nie mamy 😉
PolubieniePolubienie
Na pewno bylibyśmy dobrymi sąsiadami. Pomyśl jeszcze o klimacie, który tam panuje: chłodne lata (ok. 21-25 stopni), często pada (cera jest taka nie-sucha), zimy łagodne, ciiiisza, wszędzie daleko, ale nie tak bardzo, blisko morze 30 km i wielka rzeka i plaże 15 km, daleko od pisiorów, nowa kosiarka, bezieczeństwo energetyczne, śliczne miasteczka, super sąsiedzi (my i tamci z drugiej strony też), wieczorem koncerty żab… A grundstucka by się zagospodarowało – pomidorki, dynie, ziemia czarna, wszystko na niej rośnie jak szalone no i jest tam mnóstwo drzew owocowych. Wokół jabłczane sady, pastwiska pełne koni, owiec i krów, setki kilometrów ścieżek rowerowych… Uf, męczące jest to zachwalanie 🙂
PolubieniePolubienie
Eeech, pomarzyć …
PolubieniePolubienie
Przymierzałam się do kupna, ale kliknąwszy w link, za nic nie mogłam zidentyfikować trzech pięter! ;(( Więc rezygnuję;)))
A świąt nie podaję, bo są śmiertelnie poważne! ;(
PolubieniePolubienie
Matyldo, wiesz, że masz rację z tymi piętrami? Co mi się pomyliło? Muszę zrobić wizję lokalną po przyjeździe. A jeśli chcesz, to pięterko sie dostawi 🙂 Bez poważnych świąt jakoś damy radę, zwłaszcza tych „śmiertelnie”. Choś obudziłaś we mnie ciekawość… zaraz… chwileczkę… Dzień Dużego Rozmiaru? To święto dużego rozmiaru… poważna sprawa. Poza tym świętuje Wietnam. Ściskam
PolubieniePolubienie
Duży rozmiar był wcześniej! ;))
A z Wietnamem chętnie poświętuję, bo Wietnamczycy są grzeczni, mili i baaaardzo pracowici! 🙂
PolubieniePolubienie
Większość Azjatów jest taka. No i żarcie mają czasem super. I są bardzo rodzinni. A ja dziś ostatni raz do szkoły idę. Stop germanizacji!
PolubieniePolubienie
Ale jedzą psy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Masz rację, sąsiad jest naprawdę ważny i dlatego tak sie boimy i martwimy kto nim (nimi) będzie. Tamci sąsiedzi też się martwią, ale oni są o wiele dalej niż my, mamy dosłownie kilka metrów od ich domu. Najbardziej nienawidzę hałasu, a wiadomo czego nienawidza potencjalni sąsiedzi? Może właśnie psów, albo Polaków? Albo jest z natury wredny? Jakoś to będzie, ale ciągle mam nadzieję, że nikt się nie skusi. Całuski.
PolubieniePolubienie
Bardzo realistyczne (i oczywiste) wymagania:)
Gdyby sąsiad poczekal tak ze 20 lat (no może być 15), to może my zostalibysmy sąsiadami (pod warunkiem , że dałoby się cis zrobić z dachem, a przede wszystkim-pleśnią, na którą jestem uczulona-dosłownie i w przenosni;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oh Tess, to by rozwiązało tysiące problemów. Nie obraź się, ale pasowalibyście do naszej wioseczki, gdzie wszyscy są strasznie mili i pomagają sobie jak mogą. Dom sąsiada kosztuje 150 tys. i ma najpiękniejszy widok z okien, bo jest najwyższy. Gdybyscie tam zamieszkali, to problem z pleśnią by zniknął bo dom byłby ogrzewany i wietrzony regularnie, a nie tylko 3-4 dni w miesiącu. A może nie uda się go sprzedać przez 15 lat?
Można go zobaczyć tutaj: https://www.immobilienscout24.de/expose/112773702?referrer=RESULT_LIST_LISTING&navigationServiceUrl=%2FSuche%2Fcontroller%2FexposeNavigation%2Fnavigate.go%3FsearchUrl%3D%2FSuche%2FS-T%2FP-2%2FHaus-Kauf%2FUmkreissuche%2FCadenberge%2F21781%2F-60931%2F2644244%2F-%2F-%2F10%26exposeId%3D112773702&navigationHasPrev=true&navigationHasNext=true&navigationBarType=RESULT_LIST&searchId=47dc24c4-9250-3373-a804-2fe7d476eb7d&searchType=radius#/
PolubieniePolubienie
Spojrzalam i -ojeny, jakie ceny, za taka powierzchnie! Pomarzyc mozna;) I widok cudny, fakt:) Moze sie spotkamy faktycznie za 15 lat;)
PolubieniePolubienie
Tess, serio ceny takie wielkie? U was taniej? Myślałam, że jak na nieruchomości w rejonie to nie jest to wysoka cena… Większość domów jest powyżej 200 000. No to ładnie… Cena odstrasza?
PolubieniePolubienie
nie:) Odwrotnie, bardzo niskie:) Miałam na myśli, że u nas można o takich tylko pomarzyc;) Tak to, jak się w biegu pisze;) Gdyby nie praca, to już bym brala:) Ale na Ferienhaus to za daleko;(
PolubieniePolubienie
Tess, dom na razie niesprzedany… Masz jeszcze czas do namysłu… 😉
PolubieniePolubienie
Kusisz, kusisz, dziewczyno:) Juz nas widze, jak pijemy biale winko:) H. gotuje, ja pieke ciasta;) Tylko kogos do ogrodka musielibysmy zatrudnic;) I nasze rudaski mialyby tam raj:)
PolubieniePolubienie
Mmmmm, Tess, to raj na ziemi by był… Ogród by się ogarnęło, rudaski chodziłyby innymi ścieżkami niż Q, ale on by w końcu zaakceptował. Wszystko przed nami. Mam nadzieję, że u was się poukładało 🙂
PolubieniePolubienie
Wymagania macie takie malutkie.. że ja nie widzę problemu w ich realizacji. A w ogóle to dogadajcie się z sąsiadem (już nielubianym) byście mogli zasiąść w jury castingu na sąsiada 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Myszko, świetny pomysł! Jasne, niech zatańczą i zaśpiewają, przedłożą stosowne zaświadczenia oraz uiszczą wpisowe. Niedługo jedziemy (w sobotę), więc na miejscu ocenimy sytuację. A może juz nikt się nie zjawi?
PolubieniePolubienie
To by była chyba najlepsza opcja 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Weterynarz i geriatra to genialny pomysł. Może sie podszyjcie pod sąsiada i dajcie takie ogłoszenie? Hi hi, a może sie spełni? Sąsiad to naprawdę ważna persona. Jak się trafi taki nietrafiony – to koniec świata, żyć się nie da. Albo muzyke puszcza na cały regulator taką od której zęby bolą, albo psów nie lubi albo co innego… Ewcia, żeby Ci sie spełniło co najlepsze, Quattro i Mabel też 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ania, odpowiedź dla ciebie jest powyżej, nie wiem dlaczego nie we właściwym miejscu. A wiesz, że zniknęły prawie wszystkie moje zdjęcia z obu blogów? I co mam teraz zrobić? Zgroza. A ja myślałam, że to porządne miejsce ten wordpress ;-(
PolubieniePolubienie
Mnie kiedyś zniknęły, potem się pojawiła część i wcale nie wiem o co chodzi. Nie mam czasu pozaglądać wszędzie ale muszę. Musi być porządne miejsce, bo już innego sobie nie wyobrażam. Ja składam wszystko co złe na karb starości mojego Lapcia, któren to stwór ledwo zipie a czasem całkiem przestaje.
PolubieniePolubienie