W czasie deszczu…

Musi strasznie lać przez wiele tygodni, żeby mieszkańcy Krainy Deszczowców się zaczęli tym przejmować. Kiedy tak sobie pada, życie toczy się normalnie, trwają prace w ogrodach, spacery po ulicach i przesiadywanie przy kawiarnianych stolikach pod parasolami. Nikt nie kuli się w bramach, nie rozwija w pośpiechu parasola (choć parasol par excellence służy do ochrony przed słońcem), nie ucieka przeskakując kałuż. Deszcz jest tu sprawą codzienną, choć nieco nużącą i niezbyt wyczekiwaną.

Kraina Deszczowców jest przygotowana na przyjęcie wielkiej ilości opadów, choć czasem zdarza się, że pada trochę za dużo, wtedy rowy z wodą się przepełniają i robią się na ulicach niewielkie jeziora, ale wtedy deszcz przestaje padać na kilka godzin i wszystko wraca do normy.

Ja w czasie deszczu wolę siedzieć w zaciszu werandy i słuchać jak wielkie krople spadają na liście, bębnią w rynnach i szeleszczą w trzcinie strzechy.

No i zaczęłam malować. Zawsze chciałam to robić, ale nigdy nie miałam czasu, możliwości i wiedziałam, że nie umiem. Ale jak się tak siedzi i słucha deszczu to przychodzą do głowy różne wesołe rzeczy. I tak powstała seria portretów zwierzątek, które mieszkają niedaleko.

Namalowane na starej łopacie do śniegu, która tutaj nie ma żadnego zastosowania.

A to jedna z moich sąsiadek. A pod spodem jej mąż.

No i jeszcze ten wesoły dziób:

A dzisiaj padało tylko szesnaście razy, ale w przerwach świeciło słońce. I już po żniwach. Jeszcze tylko kukurydza została na polach. A, a w czwartek rano znowu wyruszamy na morze. Na kolejną Wielką Wyprawę. Nie taką wielką jak poprzednio, ale za to w zupełnie inne rejony. Mam nadzieję, że popłyniecie ze mną 🙂 Zapraszam – http://www.distantcruise.video.blog

30 myśli na temat “W czasie deszczu…

    1. Drogi 137, dziękuję bardzo, wcale nie są piękne, tylko zwyczajne. Jak się jest taką walniętą miłośniczką przyrody jak ja, to podchodzi się do niej emocjonalnie i wychodzą takie teksty. Pewnie umiesz tworzyć piękne opisy innych rzeczy, niestety nie wiem czemu nie mogę wejść na twój blog i przekonać się o tym 🙂 Pozdrawiam z Krainy Deszczowców

      Polubienie

      1. Chodzi o to, że zwykle męczy mnie czytanie opisów i sam unikam ich tworzenia. Wolę konkrety, szybka piłka, bez lania wody, ale z drugiej strony podziwiam czasem różne opisy.

        Nie wiem czemu link nie działa? Poniżej adres.

        jedentrzysiedem.blogspot.com

        Polubienie

  1. Twój post jest przepiękną opowieścią o zwyczajności w rytmie deszczu. Czuję tę spokojną atmosferę, szum kropli i ciepło werandy. Malowanie na starej łopacie to genialny pomysł. Praktyczne rzeczy dostają w Twoich rękach duszę i humor.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Już trzeci raz piszę u ciebie i ciągle twój blog mnie nie chce…Chciałam tylko powiedzieć, że cudownie było posiedzieć z tobą w ogrodzie, ale jeszcze piękniej było płynąć na wyspy… Całuski z Krainy Deszczowców.

      Polubienie

      1. Dziękuję za odwiedziny i piękne słowa o mojej pisaninie. Bardzo, bardzo mnie ucieszyły i sprawily ogromną radość. Naprawdę nie mam pojęcia czemu ‚ mój blog Cię nie chce’… Nie mam żadnych ograniczeń w komentowaniu i naprawdę nie wiem gdzie jest przyczyna.

        Pozdrawiam z Orlich Skałek.

        Polubienie

      1. Piotrze, gdzie byłeś całe moje życie? Jestem zapalonym graczem (graczką?), choć z braku czasu od lat nie gram, ale wierzę, że ten czas jeszcze nadejdzie. Ostatnią grą był Tomb Rider Anniversary, więc sam rozumiesz, jak dawno to było… Ale świetnie, że cię znalazłam (właściwie ty mnie), bo teraz będziesz moim sterem, żeglarzem i okrętem w świecie, który bardzo się zmienił 🙂

        Polubienie

  2. Portrety cudne! Skąd niby wiedziałaś, że nie umiesz malować? To kokieteria :))

    A uchyl ąabka tajemnicy przed wyprawą? Jeśli nie płyniecie na Zachód, to może na Wschód? Albo Północ? No Południe też nęci (ponoć RPA ma zjawiskowe krajobrazy). Ja to tylko pomarzyć mogę o dalekich wyprawach. Niestety, w totka nadal nie wygraliśmy 😉 Wspaniałych wrażeń życzę, wielu przyjemności!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Haniu, to nie kokieteria. Kiedy widzę jak niektórzy potrafią rysować/malować to… aż się roztapiam z zachwytu. Ale jak na kogoś kto dopiero zaczął, to może być.

      Co do wyprawy, to nic nie zdradzę na razie, ale na pewno wszystko będzie wiadomo już niedługo. O ile będę mogła bezkarnie korzystać z netu na statku. Buziaki!

      Polubienie

      1. Wcale nie zaglądałam nigdzie 😦 Taki czas widocznie… Mam nadzieję wracać do normalnego życia blogowego mimo teściowej. Na razie to ona zdominowała nasze życie w 100%, a raczej jej kumpel Alzheimer 😦

        Polubienie

  3. Nie umiesz malować? kłamczucha! takie portrety chętnie powiesiłabym u siebie na ścianie, cudne są, zwłaszcza sąsiadka w wianku. Pada wszędzie sprawiedliwie, na Hawajach tsunami, oby pogoda ducha w nas została!

    Udanej wyprawy zatem i czekam na relacje!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Jotko, ty jak zwykle pełna optymizmu i radości. I bardzo ci dziękuję za słowa uznania i wiesz co? Chętnie ci namaluję którąś z moich sąsiadek i jeśli mi się portret uda, to dostaniesz go pocztą. Co o tym myślisz?

      Polubienie

Dodaj komentarz