Wieśniaki jadą do Bremy (na wybory)

Mieliśmy do wyboru – Hamburg albo Bremę. Brema wygrała, bo mniejsza i ładniejsza, a poza tym nie byliśmy jeszcze. Więc w niedzielę koło południa (dwa tygodnie temu), po jajecznicy i południowej kawce wyruszyliśmy z domu, jadąc wśród zielonych pastwisk pełnych krów i żółtych od kwitnącego rzepaku pól i było pięknie. Brema przywitała nas przebłyskami słońca i korkami przy wjeździe, ale udało się dojechać do miejsca głosowania. W budynku parafii, obok kościoła przywitał nas pan w garniturze, wskazał salę z komisją, wręczono nam karty, postawiliśmy krzyżyki, wrzuciliśmy do wielkich urn, zrobiliśmy sobie zdjęcie i pojechaliśmy do starej Bremy.

Bremen – Brema

Połaziliśmy, pogłaskaliśmy po pysku jednego z Czterech Muzykantów (przeczytajcie bajkę koniecznie)

Popatrzyliśmy na pomniki koni z rycerzami przed ratuszem, ponarzekaliśmy na tłumy turystów i śmieci na ulicach, przeszliśmy się bremeńską Ulicą Pokątną i z ulgą wróciliśmy do naszej małej wioski.

Jutro musimy jechać znowu….

15 myśli na temat “Wieśniaki jadą do Bremy (na wybory)

  1. Lubię takie opowieści — niby prosta wyprawa do urn, a jednak z oddechem, kolorem i ludzką nutą. Pokazuje, że demokracja to nie tylko wielkie hasła, ale też kawa po jajecznicy, zielone pola i chwilowy korek przed parafią. Trochę jak w bajce braci Grimm, tylko że zamiast osiołka, psa, kota i koguta – wyborca, kartka, urna i miasto.

    To wszystko uświadamia, że głosowanie, nawet jeśli czasem wydaje się bez znaczenia, może być częścią rytuału codziennego życia – czymś więcej niż tylko politycznym obowiązkiem. Bo chodzi nie tylko o wynik, ale o to, żeby nie odpuścić. Żeby móc potem, patrząc na świat – czy to w tłumie turystów, czy we własnym ogrodzie – wiedzieć, że się swoje zrobiło.

    I tak, czasem trzeba jechać znowu. Ale to dobrze.

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Andrzeju Drogi, nie wiem jak ty to robisz, ale z każdego mojego marnego posta potrafisz wyciągnąć głębsze treści i poruszyć nieznane struny…

      Twoje pisanie blogowe takie poważne, przemyślane, wyważone a jednak bajki znasz…

      Buziam

      Polubienie

      1. Czasem w prostych słowach i codziennych myślach kryją się największe prawdy – wystarczy je tylko zauważyć. I dobrze mieć kogoś, kto potrafi to uchwycić bez patosu, ale z czułością i uwagą. Pisanie to nie tylko układanie zdań – to też słuchanie między wierszami. Fajnie, że są jeszcze tacy ludzie którzy to dostrzegają.

        Polubienie

  2. Jak dobrze słyszeć, że wracasz do sił ! Też o tobie myślałam. ostatnio właśnie wczoraj, a tu patrzę u mnie komentarz od ciebie! Bardzo chciałam zobaczyć Bremę. Były chyba rok temu ciekawe oferty mojego ulubionego pośrednika turystycznego (sprzedaje vouchery do hoteli na całym świecie, nie mniej niż 4*, to mi się podoba, nie zawodzi). Coraz trudniej mi się wybrać z domu. Może na jesień uda się Mojego namówić na jakąś wyprawę. A jak u was z deszczami? U nas całkiem niespodziewanie codziennie deszcz, czasem nawet dwa razy na dzień. Tu wody nigdy za dużo. wszystko rośnie w oczach, a chwasty szczególnie 😉

    Serdeczności i dużo zdrowia, sił, pozytywnej energii dla ciebie! Buziaczki!

    Polubione przez 1 osoba

    1. Haniu, Bremę polecam tylko „przy okazji”. Pamiętaj, że została prawie zburzona na skutek bombardowań alianckich (cena za produkcję łodzi podwodnych rękami niewolników z obozu koncentracyjnego Bremen – Farge) i jest trochę jak Starówka w Warszawie. Stare miasto można zwiedzić w ciągu dwóch godzin, a potem co?

      Jesień to świetna pora na podróże, tym bardziej, że lato ma być tragicznie gorące. Nie daj się chwastom, ogród masz piękny i odpoczywaj przed następną wyprawą. Przytulaski

      Polubienie

  3. Mysli, myśli, jak widzisz w liczbie mnogiej nawet 😊 Muzykantow z Bremy zna chyba każdy miłośnik Braci Grimm, chętnie zobaczyłabym ich pomnik, ale samolotem nie latam, samochodem troche daleko, człowiek ma ograniczenia, ale od czego wyobraźnia 😊 pozdrawiam serdecznie.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ikropko, co ja się ciebie naszukałam po internetach, a teraz kiedy się odnalazłaś, to okazało się że nie ma od ciebie żadnych wieści na twoim blogu. A może mogę cię znależć gdzieś w innym miejscu?

      Co do muzykantów, to właściwie nie jest pomnik, tylko niewielkich rozmiarów metalowy posąg, przytulony do muru kamienicy. Babeczki sredniego wzrostu mogą dosięgnąć do pyska osiołka i pogłaskać go na szczęście.

      Ja też nie latam…

      Polubienie

    1. Kochana Lucy, dziękuję że pytasz, nie wiedziałam że ktoś się martwi o mnie, teraz mi głupio że nie napisałam wcześniej. Czuję się tak sobie, ale zapewne trzeba więcej czasu, żeby ustąpiły objawy. Jesteś kochana, że się interesujesz i szkoda że jesteś tak daleko. Może w ramach zwiedzania innych rejonów Niemiec zawitasz kiedyś w okolice? Buziaki

      Polubienie

      1. Będzie dobrze, blizna to nic, także w liczbie mnogej, ważne, aby pod nimi nic się nie działo.

        Północ, to teraz tak daleko ode mnie…

        Polubione przez 1 osoba

    1. Jotko, Słoneczko moje, nie sądziłam że ktoś o mnie jeszcze myśli, dziękuję… Czuję się… tak sobie, może trochę lepiej, pewne rzeczy wracają do normy, ale pewnie trzeba czasu. No i przybyła nowa blizna. Wyglądam jakbym odbyła sto bójek na noże gdzieś w dokach Marsylii… Całuski

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do jotka Anuluj pisanie odpowiedzi