Zaczęło się od tego, że Ania (z annapisze.art) zamieściła u siebie kilka przepisów na najprostrze ciasta na świecie i wtedy ruszyła fala publikowania innych przepisów i do tego opinie o tym, jak łatwe i rozpływające-się-w-ustach są ciasta, które powstały na ich podstawie. Fala ta dotarła również do mnie, a jakże, zalała mnie po kokardę i niejako zmusiła do wykonania jednego z przepisów. Ciasto nazwane „jednojajowcem” okazało się cudowne (upiekłam ze śliwkami, które były straszliwie kwaśne, ale co tam, i tak pożarłam), a przede wszystkim UDANE i to obudziło we mnie chęć do dalszych działań w kierunku zaprzestania diety i tzw. korzystania z życia, które jest raczej monotonne i pozbawione „eksajtmentu”. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że gotowanie, smażenie, pieczenie, duszenie itd. to dla mnie kara za grzechy i że ani umiem, ani lubię. Ale, ale… przypomniałam sobie (choć to dla mnie coraz trudniejsze), że kiedyś dawno, kiedy byłam jeszcze sama (happy days), w sobotę wieczorem robiłam dla siebie i tylko dla siebie coś, co jest jeszcze „prościejsze”, niż najprostsze ciasto (czyli jednojajowiec). I do tego jest równie pyszne i też zawsze wychodzi i może je zrobić każdy, nawet ja. Uff, no to tyle wstępu. Ten cud natury dla leniwych i nieumiejących gotować to CRUMBLE!

Po angielsku „crumble” to coś pokruszonego, rozkruszonego, albo po prostu kruszonka. Nic dodać nic ująć. A ja swoje crumble robię tak: dowolne owoce, najlepiej sezonowe, czyli zimą jabłka, albo gruszki, albo zmieszane, latem owoce leśne, brzoskwinie, wiśnie, wiosną truskawki, albo co przypełznie (nieskończona ilość możliwości i zawsze można mieszać dowolnie, nawet owoce z kompotu) kładę na dno czegoś do pieczenia (duże owoce trzeba pokroić oczywiście, ale niekoniecznie obierać), na przykład szklanego naczynia żaroodpornego, sypię trochę płatków owsianych i cukru, i dolewam koniaku, albo innego aromatycznego alko, np rumu. Kruszonka to mąka, ze sześć łychów czubatych co najmniej, trochę płatków owsianych, cukier (najlepiej brązowy), pokruszone orzechy, lub migdały i tyle masła (może być roślinne), żeby to się posklejało. Wyrabiam koniuszkami palców, aż porobią się tłuste kawałki różnej wielkości, rozsypuję to po owocach i wkładam do pieca nagrzanego do 180 stopni i piekę ok. 40 min, aż kruszonka się zarumieni, a owoce zaczną bulbać. W tym czasie, żeby nie czekać bezczynnie, dopijam resztę alkoholu. Całość trwa tyle, ile czytanie mojego wpisu.

Kochana Lady
Musze ci tu odpowiedziec na twoj komentarz na moim blogu, bo tam sie za bardzo o rowerze i elektrowstrzasach rozpisali :)))
Jestem az wzruszona twoimi slowami, i dziekuje, dziekuje :)))
Rowerek trzykolowy tez mialam w myslach, ale one sa malo mobilne (chyba) i zdecydowalam sie na taki jak kupilam, i dobry jest!
Jak tam z pogoda i samopoczuciem?
U mnie wrocily upaly i zdycham 😦 Ale oczywiscie, bede potem jeczec, ze zimno i mokro :))))
Caluski przesylam dla ciebie i twojej Polowki, Pan Pies jak zwykle dostaje uscisk lapy!!! :))))))))))))))))))))
PolubieniePolubienie
Basiu, nie dziękuj, bo ci się to po prostu NALEŻAŁO!!! Super, że jesteś! Tu upały też już są z powrotem, jestem umęczona i ogólnie degrengolada, jeszcze mi 1,5 tygodnia kursu niemieckiego zostało, a ja coraz mniej rozumiem i coraz mniej zapamiętuję. A za dwa tygodnie do Krainy Deszczowców zuruck 🙂 Całuski wzajemne, a dla ślicznych piesków czochranko pod bródką 😀
PolubieniePolubienie
Jednojajowca nie znam, a krumble wypróbuję, bo faktycznie wydają się szybkie w robocie. Niby lubię piec, ale lubię mieć to szybko z głowy. Mam taki szybki przepis:4 jajka,1 szkl mąki 3/4 szkl cukru, płaska łyżeczka proszku, 100ml oleju (albo 4 duże łyżki). To sie wszystko razem miksuje(ja najwyżej do dobrego zmieszania składników) i na blachę (niezbyt dużą 24×20), na to dowolne owoce, gęsto. To do pieca na ok 30 min (180st). Dla mnie to jest najszybsze ciasto. Ale zajrzę na przepis jednojajowca. Wypróbuję. Z alkoholi lubię tylko nalewki i to niezbyt mocne. Czasem wino białe półwytrawne. Ale wiem (ze słyszenia), że alkohol nie jest do „lubienia” i procenty się liczą, bo mają jakąś magiczną moc (tego „ducha”). Chyba już nie poznam, bo nie pijam, nie jadam tego, co mi nie smakuje.
PolubieniePolubienie
Haniu, przepis wydaje się prościutki, może się skuszę. Owoce każde, czy tylko te „nie cieknące”? Zresztą i tak mi się zwykle z owocami przypala, taka świetna jestem. A co do alko, to może nie trafiłaś jeszcze na swój ulubiony? Ja też zwykle nie pijam, ale są takie dni, kiedy trzeba pysk umoczyć, bo taka żałość w człowieku się odzywa (hihihi). Wot, ruskaja dusza w kilku genach u mnie siedzi…
PolubieniePolubienie
A jakie to są owoce ‚cieknące”? 😉 Świeże zwykle nie ciekną: śliwki, jabłka w kawałkach, nawet truskawki. No chyba, że wiśnie drylowane albo owoce mrożone. Tych na placek nie daję, bo mogą faktycznie ciec.
PolubieniePolubienie
Przepis znam i wyrog jest faktycznie dobry:)
Co za szkoda, ze nie jadam cukru….ale za to Martini Bianco z lodem i cytrynka…… .Ach.
PolubieniePolubienie
WYROB cholera.
PolubieniePolubienie
No jasne, że wyrób 🙂
PolubieniePolubienie
Bognna, widzę że dobrze wiesz, co to doooobre par excellence 🙂 I jaszcze tak pięknie się naczynia krwionośne rozszerzają, jakby nigdy nie groziła nam arterioskleroza… Czasem jest tak pięknie… Cukru nie jesz WCALE? Hm, ja też nie powinnam.
PolubieniePolubienie
Staramy sie cukru nie jesc WCALE. Prawie nie kupujemy (czasami troszke potrzebuje jak przychodza goscie).
PolubieniePolubienie
No! Miało być witałam, a wyszło jak zwykle,gdy smartfona nie pilnuję!
Sorry
PolubieniePolubienie
Skarbie, ty się nic a nic nie przejmuj! Życie jest za krótkie!
PolubieniePolubienie
Oj! Ja akuratnie w niedoczasie wielkim. Wnuka wstałam i teraz lekko ścięta jestem!
Macham tylko znad odwłoka!
PolubieniePolubienie
Fuscilko, odmachuję znad mojego odwłoka. Ale pewnie nikt tak nie potrafi skołować jak wnuczek 😀
PolubieniePolubienie
Ja akurat piec lubie i umiem, ale teraz nie mam za nic czasu (jest coraz gorzej, ledwie zyje, mialas racje, sama wyladowalam u lekarza, ale ze detlajty w pracy, to nawet na zwolnienie nie moge pojsc), to zrobie takiego czybko- i latwosciowca, dzieki wielkie za przepis, bedzie cos na oslode:)
Pozdrawiam serdecznie, buziaki!
PolubieniePolubienie
Tess, ale już lepiej? Dziecino, wyluzuj. Zrób sobie coś pysznego, najlepiej drinka z wisienką (będzie zdrowo, bo z owocami) i pod kocyk na sofę i pomyśl, że jesteś na plaży i że jest cieplutko i że jutro będzie fajny dzień, a jak już się obudzisz, to będzie fajny dzień. Przytulaski
PolubieniePolubienie
niestety, z teściową gorzej;( Siedzimy, ja na szpilkach, bo może iść w każdą stronę. Ale obiecalismy sobie, że weekend jest nasz i zrobimy cos fajnego (ja crumble;), trochę się ostatnio skumulowalo spraw i problemów, no ale cóż, życie. Jedyna pociecha, że)o ile to mozliee), to nas to jeszcze bardziej z H.
zbliza, dajemy sobie nawzajem.duzo wsparcia:)
PolubieniePolubienie
Tess, bardzo wam współczuję. Dobrze, że znaleźliście siły, żeby trochę wyluzować, zresztą pewnie i tak niewiele da się zrobić. Jesteście cudowni, że potraficie w trudnych chwilach się wspierać. Przytul ode mnie H. a dla ciebie mnóstwo uścisków. Trzymajcie się, nawet najtrudniejsze chwile kiedyś się kończą.
PolubieniePolubienie
Ciekawy przepis, wypróbuje po niedzieli, w wolnym tygodniu!
PolubieniePolubienie
Lucy, to taki przepis, że jak już zrobisz wierzch, to spód możesz dostosować do swoich potrzeb i ambicji :-). Ale ten wolny tydzień brzmi bajecznie! Pewie masz wypełnioną każdą chwilę a) odpoczywaniem, b) spaniem, c) robieniem tego, na co masz ochotę! Czego i sobie życzę 🙂 Odpoczywaj!
PolubieniePolubienie
Kurczę, pisałam i pisałam i fruuu! Już nie pamiętam co pisałam ;( Skoro mnie wywołałas do tablicy w pierwszych słowach swego wpisu, to melduję posłusznie, że jesteś wielka z powodu ogłoszenia przepisu 🙂
Jednojajkowiec od Lucii pochodzi z https://pozagranicamipolskialenietylko.home.blog/
Jotki drożdżowe też takie proste, że aż wyszło! Nawet drugi raz upiekłam i dobre! Wchodzi, więc na zawsze do zeszytu z przepisami wskoczyło.
To na kiedy ustalamy nowe święto – Dzień Marzeń Ani z Zielonego Wzgórza? Nie muszą być przecież tylko kulinarne, tak szerzej trochę można spojrzeć 😉
Aha, mnie też podoba się czynne oczekiwanie na upieczenie tego/tych crumbli czy jak im tam 🙂 Jak będę piekła to Was zawiadomię i będziemy wspólnie oczekiwały. Ja mam jeszcze limoncello, może ocaleje do czasu pieczenia. Magda, co wybierasz? A Ervi, Ewcia, Myszka i Matylda? Wygląda, że szykuje nam się impreza dzięki Ewie 🙂 🙂 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja będę oczekiwać z Martini Bianco, wstrząśniętym, nie zmieszanym. Popieram pomysł szerszego spojrzenia na marzenia Ani kropka, czyli pozostaniemy przy Aniach, nieważne gdzie mieszkają. I powinien byc obchodzony dzisiaj, zamiast dnia energetyka, albo wraz z dniem energetyka, pod warunkiem, że będzie to energetyk wiatrowy albo wodny. Matyldo, prawda? A impreza? Powiem tylko jedno: eeeeeeeeeeeehaaaaaaaaaaaaa!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niech będzie jeszcze solarny, proszę ! – u mnie w ogródku cała farma stoi, więc się na świętowanie z Mauro załapiemy 😉
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
W tym przepisie najbardziej podoba mi się to „nie_bezczynne” czekanie 😉 🙂
[ !!! – i to mówię ja !! abstynentka !!! (no bo pięćdziesiątki czystej dwa razy do roku do tatara/śledzia/zimnych nóżek przecież nie można brać pod uwagę 😉 ) ]
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Magdo, wyznaję jedną zasadę: do gotowania używać tylko 1/3 zalecanej dawki. Resztę spożytkować dogłębnie / dogębnie. Ale ty tylko dwa razy w roku DO ŚLEDZIA??? W kraju winem płynącym? I Grappą? I Limoncello? I Campari? I Amaretto? Zgroza!!! ;-)))
PolubieniePolubienie
A bo ja tak patriotycznie więcej 😉 . No chyba, żeby mi absynt dali, ale tylko w towarzystwie Amedeo M.
PolubieniePolubienie
No i filiżankę z futra ewentualnie wykorzystać. No dobra, zawiadomię znajomych Dadaistów, że oni następnym razem. Z okazji wyborów w październiku. Będzie dadaistycznie.
PolubieniePolubienie
Modigliani? A zaakceptujesz jeszcze moje towarzystwo i kilku grzecznych Dadaistów?
PolubieniePolubienie
Twoje towarzystwo z największą przyjemnością ! 🙂
Dadaiści niekoniecznie, oni zawsze byli dla mnie „zbyt”.
Ewentualnie możemy użyć fontanny Marcela Duchamp`a do chłodzenia trunków 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Takie proste a jakie smaczniei można dodać czekolade, orzechy a nawet zrobić orzechową kruszonkę 🙂
PolubieniePolubienie
Oczywiście! Albo pokruszone, ulubione sklepowe ciasteczka… mniam. Albo rodzynki i ogólnie „kto co ma”? Nieskończona ilość kombinacji. I można też na wytrawnie, np z kozim serem? Idę coś zjeść…
PolubieniePolubienie
Co tylko dusza zapragnie 😀
PolubieniePolubienie
Ogranicza tylko wyobraźnia 🙂
PolubieniePolubienie
Twoje crumble wygląda wyśmienicie i pewnie tak samo smakuje 🙂 Jednojajowiec i mnie wpadł w oko, ale zostawiam go na jesienne próby pieczenia, teraz czasu brak, tona zdjęć do przejrzenia, a lato jeszcze trwa 😉 Uściski i smacznego!
PolubieniePolubienie
Wiem Myszko ile masz przed sobą pracy po powrocie i jeszcze te zdjęcia! I wspominki! I powrót do realiów (bolesne). No i lato jeszcze trwa!!! 😀 Całuski
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Robota nie zając 😉 póki choć trochę słońca warto jeszcze korzystać 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Hihi, ja wykorzystuję lato, zeby ze słońca nie korzystać 😀
PolubieniePolubienie
Co kto lubi 😉 Deszcz też lubię, najbardziej w domu, przy książce i herbacie.. Już niedługo nadejdą i te czasy..
PolubieniePolubienie
Jak na moje możliwości kulinarne- za dużo składników! ;))))
p.s. Dziś Dzień Energetyka, ale myślę, że można dodać coś od siebie, np. Dzień Kulinarnych Marzeń Ani z Zielonego Wzgórza. Ta miała talenty do pichcenia różności!!
I co Ty na to?… ;)))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Matyldo, podałam wersję „wypasioną”. Kiedy wywalisz z tego orzechy i inne fanaberie to co zostaje? Trzy składniki do kruszonki i jeden do „naspodu”. Jestem absolutnie za Dniem Kulinarnych Marzeń…, ale wiem, że kiedyś ten dzień będzie zapisany w
PolubieniePolubienie
„dalsza kontynuacja”: że kiedyś ten dzień będzie zapisany w Historii jako Dzień, w którym Ewa Opublikowała Swój Drugi Przepis Kulinarny, oczywiście obok Dnia Kulinarnych Marzeń Ani z Zielonego Wzgórza, hihihi.
A jutro święto Republiki Kongo i Ksiestwa Lichtensteinu (urodzinki księcia Franciszka Józefa II). Ech Matyldo, co ja bym bez ciebie zrobiła?
PolubieniePolubione przez 1 osoba