25 marca 2018
Nie, to nie to, co myślicie. Nie o takie „na tacę” chodzi, bo nigdy w życiu nie dałam i nie dam ani grosza, ani pensa, ani centa, ani mongoma nawet. Moja prababcia, która miała dwóch synów w USA, w czasach, kiedy za dziesięć dolców można było żyć przez miesiąc, do kościoła zanosiła co niedzielę właśnie owe dolców 10, co dawało 40 baksów miesięcznie, za co jego wielebność, czy jakoś, mógł sobie kupić wypasionego mirafiori po kilku miesiącach, a ona żyła za jakąś rencinę i przymierała głodem. Dobra, nie o tym chciałam…
Moje tace służą wyższym celom – do podawania pachnącej kawy i herbaty, niekoniecznie w filiżankach. Do zbierania naczyć ze stołu i niesienia ich prosto do zlewu, albo zmywarki. Do kruszenia na nie, kiedy je się śniadanie w łóżku w piękny poranek, niekoniecznie w niedzielę.

Ta taca mogłaby powstać w epoce art-nouveau. Zachowałam wszelkie cechy epoki, łącznie ze stylem reklamy firmy, która sprzedaje kakao i to w płatkach / listkach. Czyż nie były to piękne czasy?

Tło dla róż to listy, zapewne miłosne, pisane dawno, dawno temu. Brzegi tacy mają złote refleksy, choć na zdjęciu (jak zwykle) tego nie widać. Widać natomiast wiktoriańskie róże, słodkie i śliczne.

Nie wiem, co mi się bardziej podoba: filiżanki, czajnik, czy róże? Chyba filiżanki, które czekają na herbatę zaparzoną w czajniczku. Wierzcie mi, to w CZYM pije się ten napar naprawdę ma znaczenie.

Taca na zimowe śniadania, kiedy na dworze jeszcze mroczno, wieje północno-wschodni wiatr i wszystkiego się odechciewa. Rabatka pełna wesołych, polnych kwiatków działa jak… nie, właściwie nie działa.
Tyle o tacach na każdą okoliczność przyrody. Teraz powinnam się zabierać za jaja, ale nie chce mi się. Może w przyszłym roku
Takie słodkie i śliczne wszystkie są 🙂
PolubieniePolubienie
Aniaaaaa, rumienię się! I dziekuję!
PolubieniePolubienie
Jakie piękne…. prawdziwe arcydzieła ❤
PolubieniePolubienie
Ervisha, jeszcze bardziej się rumienię! Cieszę się, że ci się podoba i dzięki za te WIELKIE komplementy 🙂
PolubieniePolubienie
Przepiękne tace. Ja mam tylko jedną też piekna.
A jeśli chodzi o „na tacę” to też znam takie babcie co głodem przymierają a na tacę dają prawie wszystko co im listonosz przynosi.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Stokrotko, witam bardzo. Niestety, wieki mijają, a w umysłach tych biednych ludzi ciągle coś nie jest tak, jak powinno 😦 Ja całuski wysyłam!
PolubieniePolubienie
Ale się głodna zrobiłam!;-)
PolubieniePolubienie
Fuscilko, ja jestem głodna ciągle, choc to nie głód, tylko OBŻARSTWO! Ciiii, nie mów nikomu…
PolubieniePolubienie