Czwarty tydzień okazał się cudem natury. Słońce świeciło od rana do wieczora, przez brudne szyby wpadało mnóstwo światła i wykurzało z domu zapach pleśni i mokrych kudełków Pana Psa. Pleśn odkryłam przypadkiem w starym kredensie, szczelnie zamkniętym w dolnej części, bo pustym i zaimpregnowanym jakimś przedwojennym olejem. Pleśń była biała i mięciutka i zmusiła nas do podróży do sklepu z produktami niszczącymi pleśń. Kredens, służący w swej górnej części za bibliotekę został uratowany.
Pogoda skłoniła nas do wystawienia nosa dalej – pojechaliśmy nad morze, chyba pierwszy raz od dwóch lat. Morze niedaleko nas objawia się niewielką plażą, zimnym wiatrem wiejącym zawsze, ogromną przestrzenią pokrytą trawą i dziesiątkami statków wpływających i wypływających przez ujście Elby (Łaby), zmierzających do i z Hamburga. Wyglądają jak małe miasteczka z wysokimi domami. Niestety, na razie nie mogę pokazać, bo telefon nie chce oddać zdjęć. W każdym razie nad morzem wiało straszliwie, kiedy siedziałam na ławce na szczycie wału przeciwpowodziowego, a Pan i Władca spacerował energicznie wśród tłumów nad wodą.
Piąty tydzień był rozpaczliwą próbą pogodzenia się z losem i pozostawienia mojego domku do następnego pobytu. Dopiero skończyłam zmiatanie pajęczyn, dopiero przycięłam bluszcz włażący do okien i udobruchałam dziko rosnącą lawendę, a już trzeba wracać… W ostatni dzień przed wyjazdem zjawił się długo oczekiwany pan Drwal, który zgodził się niedrogo ściąć stare drzewo chylące się niebezpiecznie na stronę sąsiada. Ściął je na wysokości dwóch metrów, zostawiając pień opleciony szalonymi pnączami. Drzewo okazało się być jakąś prehistoryczną hybrydą dającą jabłka o smaku gruszki i wszyscy żałowali, że już go nie ma, ale co by było, gdyby przewróciło się na pana Wulfa?
Powyżej: fragment domku dla ptaków, który był na ściętym drzewie i został omalże pożarty przez pnącza.
Czwartego września wyruszyliśmy na wschód…
Pod Spodem:
zainteresowanych informuję, że na moim drugim, podróżniczym blogu są nowe wpisy, nareszcie 🙂
Ewuniu, wszelkiej pomyślności życzę Tobie w całym Nowym Roku 2022. Przede wszystkim zdrowia dla Ciebie i Twojej rodziny. Serdecznie pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
Wiem, że to jeszcze za wcześnie, ale na dobre życzenia nigdy nie jest za wcześnie ani za późno. Ewuniu! Z okazji Imienin, Świąt, a i wreszcie bez żadnej okazji życzę Ci wszystkiego, co najlepsze- osadzenia w bezpiecznym i szczęśliwym miejscu, realizacji planów, spokoju, uśmiechu, miłości, nadziei….🎄🎁😘
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kochana moja, bardzo ci dziękuję, nigdy nie jest za wcześnie na dobre życzenia. Bardzo chciałabym cię uściskać osobiście i życzyć ci żeby spełniły sie twoje życzenia, marzenia i zachcianki. Skoro nie mogę osobiście, to chociaż zdalnie 🙂 Przytulam bardzo. A póki co to przez chwilę jestem tutaj: https://distantcruise.video.blog/
PolubieniePolubienie
Kochana, a może dobre rozwiązanie przyjdzie nieoczekiwanie i szybciej niż się tego spodziewasz z najmniej spodziweanej strony…
Tego Ci szczerze i z całego serca życzę.
PolubieniePolubienie
Przyjezdzaj tu I zabieraj najblizszych, tam juz sie nie da zyc…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tess, wiem. I tym bardziej mi ciężko, że muszę być tu, gdzie nie jest ani miło, ani bezpiecznie. Moja latorośl zaczęła wysyłam CV do wszystkich krajów, gdzie mówią po angielsku 🙂 Całuski dla ciebie i H. no i dla tych rudzielców leniwych!
PolubieniePolubienie
Taki cudowny, klimatyczny domek…szkoda, że tak daleko…Ciesz sie chwilami tam spędzonymi…bo co nam pozostało ? Cieszyc sie każdą chwilą…Pozdrawiam z Wielkopolski
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Karuzelo kochana, to że daleko to nie jest wielki problem. Problemem jest to, że muszę być w ojczyźnie i nie wiem jak długo, więc masz rację, cieszę się chwilami, bo mam tylko tyle. Przytulasy z Częstochowy 🙂
PolubieniePolubienie
Może da się przyspieszyć zamieszkanie na stałe w domku, do którego tak bardzo tęsknisz?… Z serca życzę!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Matyldo, pewnie że by sie dało… Tylko sumienie by mnie zjadło i wtedy to szczęście byłoby totalnie niekompletne. Całuski kochana Wojowniczko
PolubieniePolubienie
Też trzymam kciuki, żebyś mogła dłużej się domkiem i krainą nacieszyć 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję kochana Myszko. Czasem myślę, że im bardziej tego chcę, tym bardziej los pokazuje mi język 😉 Przytulasy dla ciebie i oczywiście MK
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Śliczny ten domek, aż żal, że nie można zamieszkać na stałe…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sliczny i nie trzeba tracić całych dni na sprzatanie… No i spoookój. Kiedyś może się uda, bo tak niewiele brakuje, a rónocześnie tak wiele. Przytulaski Jotko kochana.
PolubieniePolubienie
Na wszystko przyjdzie czas.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mery, pewnie tak, tylko czy ja dożyję? Całuski
PolubieniePolubienie
To idę oglądać 😊
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję za cierpliwość. Przytulam bardzo.
PolubieniePolubienie
Ewuś, niech Ci się uda pobyć wreszcie dłużej 🍀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Anusiu, tobie też życzę. Może w przyszłym roku. Tylko czemu nie ode mnie to zależy? Przytulam bardzo
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak ja znam te powitania, sprzątania i kolejne rozstania z domem…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wiem Marku, wiem… Ale takie życie wędrowców… 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Za to horyzonty nam się powiększyły. 😀😀😀
PolubieniePolubienie
Zwłaszcza tobie, nieustraszony wędrowcze 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba