4.12.2013
Chciałoby się zwinąć pod kocykiem i przezimować w ciszy i spokoju. Ciemno zaraz po obiedzie, gdyby tak jakieś korytko z jedzeniem ustawić i buteleczkę nalewki / wina / koniaku / ginu / piwa szlachetnego (niepotrzebne skreślić) i jeszcze świecę zapalić, żeby nastrój był cudny. No i drugi człowiek by się przydał do gadania, albo do przytulania. I jakoś może fajna ta zima będzie…
Te są jesienne, na listopadowe deszcze i słoty, kiedy właśnie wzięliśmy aspirynę, żeby wykurzyć przeziębienie, które nadchodzi przez przemoczone stopy:

Ten na wieczór, żeby światło świec tworzyło poświatę na stole, ukrywając w mroku tajemnicze zakątki pokoju:

I coś na kolację w gronie przyjaciół / znajomych / rodziny:

I powinnam robić następne, bo będzie jeszcze dużo okazji, kiedy potrzebne będą i świece i świeczniki